#13 Joanna Jax








Pani Joanna: Najtrudniejsze i z tego powodu najmniej lubiane przeze mnie pytanie. Pewnie dlatego, że nie potrafię na nie odpowiedzieć. Inspiruje mnie naprawdę wiele rzeczy, czasami drobiazgi. Na przykład w Piętnie von Becków pojawia się zdjęcie starego nazisty na Mistrzostwach Świata w piłce nożnej. Podobne zdjęcie pojawiło się w jednej ze szwajcarskich gazet w 2008 roku podczas Mistrzostw Europy. I już można dobudować do tego całą historię. Albo biografie, które czytam namiętnie. Jakiś epizod wydaje mi się intrygujący i często pojawia się w życiorysach moich bohaterów. Co najciekawsze, kiedy czasami padają zarzuty o brak wiarygodności, najczęściej dotyczy to historii, które wydarzyły się naprawdę. Wówczas mogę się jedynie uśmiechnąć, bo najciekawsze scenariusze pisze samo życie.


Pani Joanna: Po trochu w każdej. Ale taka refleksja przychodzi mi zazwyczaj po roku od ukazania się powieści. Nie gryzę się jednak tym specjalnie, po prostu, gdybym miała raz jeszcze napisać każdą z moich książek, dzisiaj zrobiłabym to inaczej. Więc może to i lepiej, że taka myśl nachodzi mnie po publikacji, bo jak wiadomo, czasami można przekombinować, przedobrzyć albo pogubić się w drodze do doskonałości 



Pani Joanna: Nikt. Jestem tylko ja i moja wyobraźnia. Oczywiście są też materiały z których korzystam, by zrobić research, czasami kawa albo herbata z cytryną. Ale nie jest to tak, że muszę być sama, zamknięta na jakimś odludziu. Życie wokół mnie toczy się normalnie, w między czasie funkcjonuję jak większość kobiet. Jest dom, praca, mój syn, który cały czas jest w pobliżu. I tysiące spraw nad którymi panuję w mniejszym lub większym stopniu. Jeśli jednak piszę, to piszę I nikt mi w tym nie pomaga.



Pani Joanna: Nie mam boskiej misji do spełnienia, aby nieść ludziom dobrą nowinę czy przesłanie w stylu Pablo Coehlo. Chciałabym jedynie, żeby Czytelnicy po prostu znaleźli się w innym świecie, czuli emocje, których jest dużo w moich książkach I oderwali się na kilka godzin od rzeczywistości. Jak to kiedyś powiedziałam “zapomnieli o Bożym świecie”. A jeśli przy okazji poznają kilka faktów o których nie wiedzieli, to świetnie, jednak nie mam aspiracji, by moje powieści spełniały funkcję dydaktyczną.



Pani Joanna: Słowo to potężny oręż. Jeśli ktoś potrafi się nim sprawnie posługiwać może porwać tłumy, pomóc podnieść się człowiekowi, gdy upadnie albo zniszczyć komuś życie. Słowo ma moc, energię I może służyć zarówno dobrym, jak I złym celom. 



Pani Joanna: “Żyj i pozwól żyć innym”.




Bardzo serdecznie dziękuję Pani Joannie za poświęcenie czasu i udział w wywiadzie. 

2 komentarze:

  1. Autorki wcześniej nie znałem :D Ciekawe pytania i odpowiedzi - czekam na kolejne posty z tej serii :)
    http://maasonpl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń