Kerry Drewery "Dzień 7"



Pamiętacie, jak opowiadałam wam o celi siódmej, która swoją fabułą skradła moje serce? Od tamtego czasu minęło kilka miesięcy, a ja dziś mam dla was opowieść o tomie drugim, który nosi nazwę "Dzień 7". Sama kolorystyka części kolejnej jest tak piękna i doskonale prezentująca się, że w połączeniu z pierwszą postawione na półce tworzą widok cieszący oko okładkową srokę i zatwardziałego czytelnika. Z tego, co zauważyłam na zakładce i mediach społecznościowych część trzecia również zostać ma zaaranżowana w podobnym klimacie, dlatego całość zaprezentuje się na pewno genialnie. Pewnie z moich słów idzie wyczytać między wierszami, że i ta propozycja od Wydawnictwa Młody Book przypadła mi do gustu.


Myślę, że warto powiadomić osoby, które jeszcze nie czytały "Cela 7" aby na chwilę zamknęły oczy, bo aby opisać wam pokrótce co dzieje się w fabule muszę nawiązać do końcówki tomu pierwszego.

Mamy tutaj również do czynienia z celami, a życie osadzonych w nich osób zależy od głosów innych. Martha zostaje uniewinniona, a tym samym wypuszczona z więzienia dzięki Isaacowi, który udowodnił jej niewinność. Niestety sam trafia do celi i przez siedem dni czeka na swój wyrok...

Większość osób poprzez manipulacje ludzi siedzących na szczycie władzy wierzy, w winę mężczyzny tylko garstka osób przekonana faktami pozytywnie podchodzi do kwestii uniewinnienia. Martha czuje, że teraz ona musi zrobić wszystko, aby jej ukochany został wypuszczony.

Nieprawdopodobne w tej książce jest to jak my ludzie, jesteśmy chłonni jak gąbki. Dajemy się w po prostu sposób manipulować, wierzymy we wszystko, co zostanie nam powiedziane. Nie zdobywamy się w najmniejszym stopniu, aby weryfikować otrzymanych informacji, tylko od razu przyjmujemy je jako jedyną prawdę. Robimy krzywdę innym, osądzając ich, nie będąc bezpośrednią stroną w danej sprawie. Władza potrafi nam zaślepić oczy, karmić nas półsłówkami, obiecywać nieprawdopodobne, by potem zwyczajnie nie dotrzymać słowa. Gdyby w naszym życiu ludzie, jak w teleturniejach i tanich show decydowali o życiu innych w naszym świecie brakłoby miejsc na cmentarze.


Może z pierwszego punktu widzenia książka nie jest genialna, a opisane w niej wydarzenia abstrakcyjne, jednak przyglądając się jej z bliska, widzimy, że między całą tą otoczką rozgrywają się wydarzenia będący na porządku dziennym w teraźniejszości. W sądach musimy udowadniać niewinność naszych bliskich, władza zakłamuje pewne fakty, osoby podejrzane są "polowane" przez służby.Nie wygodni ludzie wiedzący zbyt wiele w niewyjaśnionych okolicznościach giną bądź zostają zamordowani. To przykre, jaki nasz świat jest brutalny, teraz nie trzeba czytać o pewnych rzeczach w książkach, które kiedyś wydawały się niemożliwe, bo teraz dzieją się tu i teraz nie raz blisko nas, naszych domów, miejsc pracy czy szkoły. 

Kerry Drewery również w drugim tomie utrzymała poziom równy pierwszemu. Muszę przyznać, że chętnie sięgnę po jej kolejne książki, a na pewno skończę czytać serię. Dobre jest też to, że autorka zawiesza nas w zakończeniu, nie dając nam jasno na tacy, co wydarzy się dalej. Dzięki temu z wielką niecierpliwością oczekuje się kontynuacji. Zachęcam wszystkich tych, którzy czytali "Cela 7" ale też tych, którzy nie mieli styczności z żadną częścią, aby to nadrobiły, bo na pewno się nie zawiodą. Polecam gorąco.

Moja ocena 8,5/10

Patrycja Łazowska 


Za książkę dziękuję Wydawnictwu Młody Book! 



4 komentarze:

  1. Pierwszy tom nie wywarł dla mnie zbyt dobrego wrażenia, dlatego za drugi podziękowałam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie był średni, ale podobał mi się taki kontekst naszej rzeczywistości :-)

      Usuń
  2. Czytałam tom pierwszy, nie spodobał mi się. Zdecydowanie nie porywa, spodziewałam się czegoś lepszego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej książki, ale recenzja bardzo pozytywna :-)

    OdpowiedzUsuń