Kasia Bulicz-Kasprzak "Sprzeczne sygnały"
Kolejna książka niespodzianka: tym razem średnio
udana. Sama okładka książki jest jak najbardziej zachęcają i naprawdę mi się
podoba, jednak już opis wypada według mnie średnio. Mimo wszystko dałam szansę książce i czytałam bez zbędnych
uprzedzeń. W końcu najbardziej liczy się jej treść - a ta dla mnie się nie obroniła. Nie jest tak, że żałuje czasu spędzonego nad
jej lekturą. Zła nie była - po prostu nie trafiła w mój gust i spokojnie
przeżyłabym gdybym jej nie przeczytała. A dlaczego - wyjaśnię w dalszej części.
Na sam początek książki składają się liczne przeskoki
czasowe, wspomnienia z różnych okresów czasu. Stanowią one bardzo krótkie
przedstawienie wydarzeń, które początkowo nic nam nie mówią - dopiero po
wczytaniu się w historie okazuję się, że nabierają one głębszego sensu. Kluczowym
dla całej tej historii jest moment, gdy jedna z sióstr bliźniaczek Ludmiła
pracując do późna w urzędzie miasta otrzymuje telefon od swojego brata –
Krzysztofa. Ten prosi ją, aby przywiozła mu ważne dokumenty potrzebne na
spotkanie, które zostawił w swoim gabinecie. Kobieta postanawia pomóc - w tym celu wraca się, jednak już od progu
wyczuwa, że dzieje się coś dziwnego. Gdy
wkracza do gabinetu widzi martwego mężczyznę leżącego na podłodze, którego
dobrze znała - nie była to znajomość, którą chciałaby pamiętać. Bardzo go
nienawidziła, więc przestraszona że policja pomyśli że to ona za tym stoi,
dzwoni do siostry z prośbą o pomoc. Kobiety podejmują decyzję, że to bliźniczka
zadzwoni na policję i powie, że znalazła ciało. Rozpoczyna się śledztwo
prowadzone przez dwóch funkcjonariuszy - w tym jednego wybitnie
zdeterminowanego.
W trakcie prowadzonego śledztwa i prób znalezienia
sprawcy zabójstwa, zapoznajemy się także z życiem rodzinnym Janickich.
Odkrywamy dylematy i problemy z którymi na co dzień radzi sobie każdy członek
tej sporej rodziny. Jak się okazuje - sprawa morderstwa powoduje, że na jaw
wychodzi wiele skrywanych przez członków familii „brudów”. Żale, tajemnice, sekrety o których nie
pomyśleli by najbliżsi nagle wychodzą na jaw i pociągają za sobą falę wydarzeń.
„A
dlaczego ja nie powiedziałam tobie? Chronimy naszych najbliższych przed prawdą
i przed nimi samymi.”
Dramaty rodzinne zajmują dużą część tej opowieści.
Poza morderstwem opisane zostały także
pewne interesy prowadzone przez Rosjanina Siergieja Wolatowa. Mężczyzna
od czasu do czasu pojawia się w tle wydarzeń i wprowadza w nie niebezpieczne
wątki - jednak jego prawdziwa rola w opowieści odkrywa się dopiero na końcu
opowiadania. Czytając ją nie domyśliłabym się, że można go tak obsadzić. W tej
historii można znaleźć dużo wątków przestępstw, kłamstw, niebezpieczeństwa,
zdrady, sekretów rodzinnych, miłości, politycznej rywalizacji, czy też nieuczciwych
interesów. Nie można narzekać na brak wydarzeń - ale czy to dobrze ? Sama nie
wiem. Po błądzeniu i fałszywych tropach w końcu udaję się rozwikłać zagadkę
tego kto stał za morderstwem. Tutaj przyznam że autorka mnie zaskoczyła - tej osoby bym nie podejrzewała, jak również
motywów którymi się kierował/a. Ale tego wam oczywiście nie zdradzę - jeśli
jesteście ciekawi to możecie dowiedzieć się jedynie poprzez sięgniecie po książkę
samemu. Może wam uda się zgadnąć sprawcę morderstwa.
Na koniec chciałam zaznaczyć coś co drażniło mnie w
lekturze najbardziej - początkowe
przeskoki czasowe, których opis zajmował może z pół strony, wprowadziły mnie w
lekką irytację bo nie lubię takiego zamieszania. Kolejną sprawą jest liczba
bohaterów tej książki i przedstawianie nam każdego z nich z osobna - zaczynałam
się lekko gubić w ich liczbie oraz w nich samych. Rozległe życiorysy bohaterów (kto
miał jakiego ojca, kto się z kim rozstał …) moim zdaniem było to zbyteczne i
nic nie wnosiło do historii. Nie potrzebuję wiedzieć, że ten się rozstał z tą, bo
ona go tam uważała za dupka. Nie muszę też studiować drzewa genealogicznego
całej rodziny aby móc poznać jednego jej członka. W opowieści raziła liczba
absurdalnych sytuacji lub tekstów - rozumiem, że to miało być pisane z humorem,
ale ten do mnie najwyraźniej nie przemówił. Nie do końca wiem na czym autorka
chciała się skupić w tej opowieści - w moim przekonaniu można było skoncentrować się na czymś konkretnym i iść tą
drogą, a resztę wątków wpleść wybiórczo przy okazji. Coraz częściej niestety
widzę podobne zabiegi. Książka posiada też liczne plusy – sam język jest prosty
i lekki, dzięki czemu bardzo szybko się ją czytało. Bohaterowie (mimo, że było
ich zbyt wielu) byli dobrze dopracowani. Dobrym zabiegiem było poprowadzenie
akcji z ich perspektywy, dzięki czemu mogliśmy poniekąd zajrzeć im do głowy i zobaczyć
świat ich oczami. Na plus przemawia też spora ilość zaskakujących wątków, oraz niespodziewane
przecięcia się losów bohaterów, których bym się nie domyśliła. Ostatecznie ta komedia kryminalna niestety nie
była dla mnie - więcej mnie w niej drażniło, niż zachwycało. Na pewno znajdzie
swoich fanów, którym spodoba się poczucie humoru i sposób prowadzenia
opowieści. Mi niestety nie podpasowało. Ale jeśli ktoś jest miłośnikiem tego gatunku
powinien być zadowolony.
Klaudia Pałac
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Edipresse
Jakie ładne zdjęcie ! ksiazka brzmi ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
Usuń