Victoria Schwab "Okrutna pieśń"



Czasem w moje dłonie wpada książka, która samym zapachem i strukturą okładki sprawia, że moje zmysły czytelnicze rozpływają się w powietrzu niczym dym z komina. Prawdziwa woń papieru, wypukłe litery i połyskująca okładka, to chyba granica początku nieba. Dodatkowo oprawa, w jakiej trafia w moje dłonie, powoduje już na starcie ogromny zachwyt. Przyjemne są również dodatki, które dodatkowo umilają czas spędzony z książką. Zostaje fabuła, jako najważniejszy element, ale w tym wypadku nie martwiłam się nią zbytnio, bo skoro wydaje ją moje ulubione wydawnictwo, to o jej negatywny przekaz nie muszę się martwić.


Nigdy wcześniej nie miałam okazji zapoznać się z tym, w jakim stylu autorka pisze swoje powieści. Równocześnie nosiłam w sobie przeświadczenie, że jako młodzieżówka podpasuje w moje kryteria. Choć ostatnio sięgam po poważniejszą literaturę, to "Okrutna pieśń" doskonale trafiła w samo sedno.


Na początku warto wspomnieć, że świat, w jaki wprowadza nas Victoria Schwab, jest bardzo hermetyczny, dostosowany do potrzeb fabuły, niewykraczający w niepotrzebne aspekty. Choć wiele razy czytać mogliśmy o świecie złym i dobrym, o podziałach i zwycięstwach dobra, to tu otrzymujemy coś całkiem świeżego, niepowtarzającego się i niewchodzącego w utarte schematy. Victoria Schwab przełamuje stereotypy i czaruje, czaruje nas z każdą kolejną kartką.


Kate Harker i August Flynn to główni bohaterowie książki Schwab. Miasto, w którym przyszło im żyć, zostaje podzielone na dwie części. Oboje na początku historii nie mają pojęcia o swoim istnieniu, jednak gdy ich losy zostaną połączone, zrozumieją, że tylko razem mogą coś zdziałać. Kate to córka wpływowego człowieka, który wykorzystując to, budzi postrach w ludziach, nakazując im wykupować ochronę przed wszechobecnymi potworami, które spotkać mogą dosłownie wszędzie. August natomiast jako jeden ze złych sił pragnie obudzić w sobie dobro i zapobiec temu, co dopiero może się stać. Dobrym sercem chciałby obronić tych, którzy nie zasługują na dosięgnięcie nieprzyjaznych mocy. Posiada jednak coś, co odróżnia go od wszystkich poprzez grę na skrzypcach, potrafi ukraść duszę. Oboje bohaterów czeka walka z samym sobą, decyzję, które podejmą, mogę być kluczowe dla miasta, w którym panuje postrach i niepokój. Czytając książkę, czułam paradoks, ponieważ Kate, która mogłaby być dobra za wszelką cenę, chciała stać się taka, jak jej ojciec -bezwzględna, zła, cyniczna. August natomiast jako przedstawiciel złych mocy czuł, że to, co robią jego pobratymcy, jest nieodpowiednie. Kontrast między bohaterami i końcowy efekt sprawił, że to jedni z najlepszych bohaterów, jakich spotkałam, mając za sobą już naprawdę wiele przeczytanych propozycji.

W trakcie czytania, kiedy poznałam już bohaterów to, stwierdziłam, że tę dwójkę połączy coś więcej. Jednak nie była to miłość. Przyznać muszę, że faktycznie to było miłe, a zarazem dziwne doświadczenie, ponieważ każda młodzieżówka zazwyczaj ma, jeśli nie główny, to poboczny wątek romantyczny. Tutaj autorka także okazała się oryginalna. Obecnie w naszym świecie wszystko dochodzi do relacji, gdzie zawsze, któraś ze stron podejmuje krok ku rozwinięciu relacji w kierunku uczuć. W "Okrutna pieśń" naszych bohaterów połączyła przyjazna, braterska więź, która dla mnie była ważniejsza, cenniejsza i doceniłam ją. Niesamowicie zżyłam się z Kate i Augustem i z bólem serca odkładałam książkę na półkę po przeczytaniu. Mimo że zwlekałam z zakończeniem czytania, to ten moment nadszedł, a ja stwierdziłam, że ta książka była naprawdę dobra. Trudno ostatnio opisuje mi się zarówno fabułę, jak i uczucia towarzyszące przy książce z wyższej półki, ponieważ ciężko jest nie zdradzić przyczyn, dlaczego ona wywołała w mojej głowie tak emocjonujące reakcje.


Czas powiedzieć, a raczej napisać głośno, że tak książka NIE MA WAD. Naprawdę. Zacząwszy od okładki po treść, jest dopracowana w każdym calu. Jeśli ktoś jeszcze nie miał jej w rękach bądź nadal leży nieczytana na półce (co gorsza w księgarni) to szybko po nią sięgnijcie. Myślę, że nie ma osoby, która powiedziałaby o niej słowa krytyki. Cieszę się, że mam przyjemność współpracy z wydawnictwem Czwarta Strona, bo to dzięki nim mogę poznawać tak dobre opowieści. "Okrutna pieśń" to jak do tej pory najlepsza książka 2018 roku.

Moja ocena: 10/10 

Patrycja Łazowska

Za książkę dziękuję niezawodnemu wydawnictwu Czwarta Strona i We need YA. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz