Annika Sharma "Żona mimo woli"




Myślę, że sam tytuł książki sugeruje nam jakie losy zostaną w niej przedstawione. "Żona mimo woli" kojarzy mi się z kobietami, które nie mają wyboru i prawa decyzji, kto zostanie ich małżonkiem. Często bardzo młodo wydawane za mężczyzn starszych nawet o kilka dziesiątek lat. Nie każdy z nich ma wobec nich czyste i dobre zamiary. Małżeństwa z przymusu często ranią zakochane w sobie pary. Kobiety w takich związkach są wielokrotnie gwałcone i pozbawiane praw do spełniania się. Często zostają poddane przemocy i karą. Nigdy nie dowiemy się, co oznacza życie w strachu, dopóki sami na własnej skórze nie poczujemy go. Tak naprawdę nie możemy zrobić nic, aby im pomóc. Takie zachowania kształtuje cywilizacja, w jakiej się żyje. Każda kultura jest od siebie odmienna i propaguje inne wzorce. Myślę, że tylko w małym odłamku procentów w tych małżeństwach partnerzy zakochują się w sobie i są szczęśliwi. "Żona mimo woli" jest piękną książką o odnajdywaniu siebie i własnego szczęścia. Głowna bohaterka ma do wyboru dwie ścieżki. Jako posłuszna kobieta wybrać ścieżkę, która została jej przypisana bądź sprzeciwić się jej narażając na niebezpieczeństwo i posmakować prawdziwej miłości.


Nithja to główna bohaterka książki. Jej imię jest tak oryginalne i piękne, że od razu, jak tylko odnalazłam je na kartce, musiałam poszukać znaczenia. Jak każda młoda kobieta i studentka snuje plany na przyszłość o karierze zawodowej, ale także o sprawach prywatnych. Marzy o prawdziwej miłości, jednak wciąż w głowie ma wizję zaaranżowanego małżeństwa, które na pewno będzie miało miejsce. Wydaje się jej to pewną stabilnością życiową -mąż, praca lekarki. Wszystko odmienia się, gdy na jej drodze staje James. Pojawia się pytanie, czy zerwać z rodzinną tradycją, a może przyjąć swój los? Przyznać trzeba, że takie wybory niosą za sobą wiele wad i zalet. Wybierając rodzinę, rezygnuje ze swojego szczęścia, marzeń. Rezygnując z niej, traci ją i naraża się na konsekwencje. Dodatkowo nie wiadomo, czy ta miłość jest na zawsze. Być, czy nie być o to jest pytanie.



„Romantyczna historia o sile miłości, która przekracza wszelkie granice.”


Annika Sharma doskonale zestawia ze sobą dwie kultury, dwa odmienne światy i cywilizacje. Uświadamia nas o tym, o czym tak naprawdę dzisiejszy świat w obawie o swoje życie boi się mówić. Kobiety milczą i będą milczeć, dopóki nikt nie podejmie pierwszego kroku. Delikatnie wplata w to poważne tło romans, miłość, którą powinno nazwać się zakazaną, ale dlaczego? Nic nie powinno stanowić przeszkodę -ani wiara, ani tradycje, ani pochodzenie. Liczy się ludzkie dobro i ciepłe serce. Nie każdy stanowi zabójcę, zamachowca. Cieszę się, że powstają takie książki, że ja przyjemnie czytając dobrze napisaną literaturę, mogę się uczyć i poznawać świat. Po przeczytaniu nastaje moment refleksji, podsumowania. To jedna z tych książek, która jest tak dobra, że nie wiadomo, co o niej myśleć, jak zebrać myśli.

Książkę polecam przeczytać każdej kobiecie, która w swoim życiu szuka siebie, swojego miejsce, która każdego dnia powtarza, że w jej życiu nie ma nic dobrego. To wielka lekcja mądrości warta zapamiętania, bo gdzieś na świecie żyją kobiety pozbawione tego, co mamy my. My możemy wyrażać swoje zdanie, wciąż walczymy o prawa, chcemy być równe mężczyzną, tylko czy konfrontacja z rzeczywistością była, by taka kolorowa? One marzą, by mogły choć raz wyjść z domu, podjąć naukę, a dla nas to porządek każdego dnia.

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu. 

Patrycja Łazowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz