Aneta Krasińska - "W sieci uczuć"
Sięgnęłam po książkę skuszona jej opisem:
tytułowa bohaterka stara się pogodzić bycie studentką, pracę, oraz tym samym
bycie dobrą córką. Przyznam, że sama staram się pogodzić wiele obowiązków,
niestety nie zawsze mi się to udaję. Początkowo liczyłam, że utożsamię się z główną
bohaterką na tym poziomie, niestety nie do końca się to udało - odpowiedź
dlaczego znajdziecie niżej.
Główną bohaterką "W sieci
uczuć" jest Kamila Michałowska. Poznajemy ją w momencie przyjęcia na wymarzone
studia germanistyczne. Dziewczyna już od czasów szkolnych wiedziała co chce ze
sobą zrobić - uczęszczała na kurs języka. W marzeniu wspomagała ją mama, która
zawsze mimo trudniej sytuacji finansowej znajdowała pieniądze na dodatkowe
zajęcia dziewczyny. Niestety nie mogła liczyć na podobne wsparcie ze strony ojca
- był hazardzistą, wyrzucony z domu przez mamę Kamili zerwał z nimi kontakt. Bohaterka
jest bardzo pilna studentką, wiele czasu poświęca na naukę. Jest bardzo ambitna
i wymaga od siebie czasem aż nazbyt dużo. W wolnych od studiowania chwilach
pracuje jako opiekunka.
"Miała swój honor. Potrafiła być
uparta niczym osioł. Tyle, że ten ostatni nie był w stanie analizować i oceniać
sytuacji, ona zaś czasami to robiła. Bilans nie zawsze ją satysfakcjonował.
Zawsze wtedy powtarzała sobie, że nie jest idealna i i nie zamierza taką być,
choć jej podświadomość rządziła się zupełnie innymi prawami."
Dziewczyna nie ma zbyt wiele czasu na życie
towarzyskie, mimo to udaje jej się wyrwać czasem ze swoją małą paczką znajomych.
W jej skład wchodzą: jej najlepsza przyjaciółka Irmina, Olga i Tomasz (do którego
Kamila potajemnie wzdycha). W książce ukazane są rożne etapy życia bohaterki,
najważniejsze wydarzenia które miały największy wpływ na jej losy. Towarzyszymy
jej podczas szukania pracy, zatrudnienia w firmie - potem niestety z fiaskiem z
nią związaną. Jesteśmy z Kamilą gdy kończy studia licencjackie i rozpoczyna staż w szkole, gdy
podejmuje studia zaoczne. Osobiście te przeskoki w czasie średnio mi się
podobały – przejście na następną stronę oznaczało czasem nawet kilkuletni
przeskok. Rozumiem, że autorka nie będzie nam opisywała dnia po dniu Kamili,
niemiej jednak dla mnie to czasem wprowadzało niepotrzebny chaos. Zanim
zdążyłam wczytać się w jedno wydarzenie, kolejne linijki przenosiły w zupełnie
inne – odległe czasowo. Dla mnie jest to niestety minus.
W książce mamy oczywiście wątek
romantyczny. Podczas pracy w szkole w życiu Kamili pojawia się Piotr. Dziewczyna
angażuje się w związek z nim, chociaż nie jest do tego do końca przekonana.
Niestety jej przeczucia okazują się słuszne, gdyż mężczyzna zdradza się jako co
najmniej nieodpowiedni mężczyzna, absolutnie nie rozumiejący jej, ani nie
okazujący jej cienia wsparcia czy wyrozumiałości.
"Czuła się jak widz w teatrze, wokół
którego aktorzy poruszają się na scenie, wypowiadając wyuczone kwestie, sama
zaś nie może się odezwać by nie sprawić przykrości tym, którzy odważyli się sięgnąć po swoje
marzenia, Może i ona powinna w końcu rozważyć zmiany w swoim życiu?"
Kamila podejmuje ważną decyzję o
skoncentrowaniu się na sobie. Zamierza wyjechać do pracy do Berlina, o czym wie
jej najlepsza przyjaciółka Irmina - mimo skończenia studiów dziewczyny ciągle
utrzymują kontakt. W nowym mieście jest jej na początku ciężko, pracuję na
niższym stanowisku w hotelu niż początkowo planowała. Z czasem dzięki ciężkiej
pracy udaje jej się awansować. Dziewczyna uparcie buduje swoje nowe życie w
Berlinie. Decyzji o wyprowadzce nie rozumie matka Kamili, która chciałaby aby
córka wróciła do domu. W wyniku nieporozumień między kobietami, główna
bohaterka rzadko odwiedza rodzicielkę. Jej kariera nabiera tempa, poznaję nowych
przyjaciół, dużo podróżuje. Całe swoje
życie poświęca karierze, przez co zaczyna jej doskwierać samotność. Aż pewnego
dnia w jej hotelu zjawia się tajemnicza osoba, której nie spodziewała się
zobaczyć. Te spotkanie sprawia, że życie kobiety zostaje przewrócone do góry
nogami. Los lubi płatać figle i kiedy wydawałoby się, że u Kamili zaczęło się
wreszcie układać niespodziewanie otrzymuje ona bolesny cios. Samo zakończenie
nie do końca odpowiada na pytanie co dzieje się dalej i pozostawia nas w pewnej
niewiedzy.
Do plusów książki na pewno można zaliczyć
jej realność. Opisane jest życie dorastającej dziewczyny ( a potem kobiety), z
którą każda z nas mogłaby się utożsamiać. Dzięki opisom w książce mamy szanse
„przeżyć” kilka lat z Kamilą i zobaczyć jak dorasta, oraz jak raz podjęte przez
nią decyzje rezonują gdy jest już dorosłą kobietą. Bohaterka podejmując decyzje
nie zawsze postępuje słusznie – wiele można nauczyć się również z jej błędów.
Kamila jest również zwolenniczką nie pozwalania strachowi rządzić całym życiem,
oraz bycia raz na jakiś czas egoistą. Myślę że to również cenna lekcja – warto
czasem posłuchać siebie i zrobić to co jest najlepsze dla nas.
Do najważniejszych minusów należą( poza
wspomnianymi przeskokami w czasie) wplątywanie w książkę krótkich wyrywków
wydarzeń, które moim zdaniem były zbędne i nie wnosiły nic do fabuły. Dodatkowo
kuła w oczy bezosobowość bohaterów - z żadnym z nich nie poczułam żadnej więzi.
Sądziłam, że Kamila stanie się dla mnie kimś w rodzaju książkowej przyjaciółki,
w której odnajdę jakąś część siebie - tak się jednak nie stało. Największym
brakiem jest według mnie to, że książka nie wywołała we mnie żadnych emocji -
po prostu ją przeczytałam, bez żadnego przyspieszonego bicia serca, czym jestem
naprawdę zawiedziona.
Podsumowując: książka niestety nie
przypadła mi do gustu. Nie była zła, choć nie poruszyła mnie w żaden sposób. Na
pewno znajdą się osoby które odnajdą w niej to, czego mi się nie udało odnaleźć.
Polecam ją przede wszystkim tym, którzy lubią powieści obyczajowe, krótkie, nieskomplikowane, na kilka godzin - i nie przeszkadzać im będzie brak „fajerwerków”.
Klaudia Pałac
Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Videograf SA
No cóż, jak dla mnie to taki średniak, ale być może w wolnej chwili jej poszukam :)
OdpowiedzUsuń// Aggi
W wolniej chwili można :)
UsuńMi się wydaje, że ta książka nie jest jakaś zachwycająca ale jak będę miała kaca książkowego to na pewno go wezmę. Zawsze po takich lekkich książkach kac odchodzi.
OdpowiedzUsuńhttp://okularnicaczyta.blogspot.com/2017/11/siedem-dni-zmienio-sie-w-czternascie.html
No myślę, że książka się sprawdzi na kaca książkowego bo to lekka lektura, szybka w czytaniu tak na chwilę
UsuńLekka książka w przerwie od codziennego biegu czemu nie:))Jestem za:)
OdpowiedzUsuńW przerwie w biegu jak najbardziej :)
Usuń