Artur Urbanowicz "Grzesznik"




Po ekscytacji, jaką przyniosła mi pierwsza powieść Artura Urbanowicza "Gałęziste" postawiłam autorowi wysokie zadanie. Liczyłam na równie dobry, a nawet lepszy wykreowany świat, tajemniczych, lecz z krwi i kości bohaterów oraz dreszczyku emocji. Chciałam znów poczuć ten strach, niepewność i zadowolenie z przyjemnego odczytu, dzięki któremu moje kubki czytelnicze spijały słowa wprost ze stron. Myślę, że nie jeden początkujący autor mógł zazdrościć mu tak wspaniałego debiutu. "Gałęziste" z całą pewnością nadal utrzymuje się na liście najlepszych książek, jednak czy do jego grona dołączy również "Grzesznik"?


Niebywałe. Zobacz. - Wskazał podobiznę Władysława Jagiełły na banknocie. - Nie żyje od tylu wieków, a nadal rządzi. Nieprzerwanie.

Z całym przekonaniem powiedzieć mogę, że po lekturze tej książki mam podobne odczucia jak do pierwszej propozycji. Artur Urbanowicz po raz kolejnym oddaje w nasze recenzje historię, która odbiera oddech, wzbudza w nas strach i zagląda do wnętrza naszego umysłu. Ta opowieść wstrząsa i to jest, to co urzeka mnie w jego twórczości. Wielu autorów trafia do czytelnika poprzez traumatyczne przeżycia, miłosne uniesienia, a Artur Urbanowicz mówi nie, ja pokaże wam strach, pobudzę do życia wszystko byście bali zostać się sami w domu. To jest to! Z całą pewnością nie polecam czytać książki wieczorem, bądź w nocy zwidy murowane!

Z mrocznego lasu po książce "Gałęziste" przenosimy się w zupełnie inne środowisko. W powieści główną rolę odgrywa gangsterski świat, gdzie "typy" spod ciemnej lampy są codziennością. Poznajemy głównego bohatera, który słynie z wysokiej rangi w owym otoczeniu. Marek Suchocki, bo to on nim mowa rozpoznawalny zostaje pod pseudonimem mającym swoje źródło u jego nazwiska - "Suchy". Pod sobą ma wielu podwładnych, dla większości z nich liczy się jego majętność oraz szacunek. Mimo że budzi postrach, to posiada kochającą rodzinę, dla której w stanie jest poświęcić wiele. Powiedzieć można, że Marek prowadzi dogodne i bezpieczne życie, nikt nie jest w stanie mu zagrozić. Niestety do czasu.

Obaj są sprawiedliwymi sędziami. Ale jeden wynagradza za dobre, podczas gdy drugi wyłącznie karze za złe.

Po zakończeniu wyroku na wolność wychodzi Grzegorz Samielwiecz, który wcześniej zajmował posadę Marka. Niezadowolony z utraty wysokiej pozycji zrobi wszystko, aby na nowo ją odzyskać. Czy spokój w tym hermetycznie zamkniętym środowisku ulegnie zburzeniu? Czy Marek ulegnie byłemu dowódcy? Jakie skutki przyniesie mu uraz głowy?

Artura Urbanowicza i jego książki wyróżnia to, że nadaje zwykłym przyziemnym sprawą, rzeczą czy miejscom tajemnice, nutkę grozy-ubarwia je. "Grzesznik" początkowo jest lekkim kryminałem ze szczyptą humoru, który z każdą stronę zagłębia nas w historię. Nie pozorny lekki kryminał zamienia się w ociekający grozą horror. Książka pokazuje jak poukładane życie myśl, że nic nie może się stać, zostaje bardzo szybko zdmuchnięta.

Jest taka jedna mądrość ludowa: jeżeli co najmniej dwie osoby mają na coś inny pogląd niż ty, warto go zrewidować. Nie mówię, że zupełnie zmienić, ale chociaż przemyśleć.

Autor przez większą część książki manipuluje czytelnikiem i choć powinnam być już na to przygotowana po ostatniej książce, to wciąż bezskutecznie dawałam się nabrać. Kiedy wydawało mi się wszystko oczywiste, nagle okazywało się to po prostu zwykłym domysłem, a autor był bardziej przebiegły. Cenie książkę za to, że mimo szybkiego czytania nie da się jej przewidzieć aż do samego końca. Dodatkowo autor operuje doskonałym stylem. Wyczuwa się lekkość, dbałość o szczegóły i kreacje bohaterów.

"Grzesznik" dołącza do grupy najlepszych przeczytanych w tym roku książek. Polecam ją każdemu, a zwłaszcza tym, którzy lubią bawić się w detektywów lub poczuć emocje. To wcale nie jest zwykła historia, tylko pouczająca, pokazująca nam jak jedna decyzja pociąga za nami szereg kolejnych. Nasze życie jest w naszych rękach, póki trzymamy je we właściwych torach, gdy je, choć na chwilę spuścimy z oczu, popędzi własnym niekontrolowanym pędem.


Moja ocena 9/10 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz