Ewa Pirce "Córka pedofila"



Czasem ponoszę wrażenie, że o dobrym wydźwięku książki decyduje nie tylko sama treść, ale to, kto ją napisał bądź jaki tytuł nosi. Autor im jest bardziej znany, tym chętniej czytelnicy po niego sięgają. Tak samo jest z tytułami, sukces odnoszą te, które są bardziej oryginalne lub kontrowersyjne. "Córka pedofila" dokładnie należy do tej kategorii, a przynajmniej tak wydawało mi się na początku. Powieść ta jest debiutem autorki, która znana jest nam jako Ewa Pirce. Nie miałam przyjemności poznać jej osobiście, ale przez krótką chwilę mogłam cieszyć się rozmową poprzez komunikator. Uderzyło we mnie ogromne poczucie rzeczywistości, skąd tak miła, pełna entuzjazmu kobieta miała pomysł na opisanie tak ciężkiego tematu. Słowa córka pedofila kojarzą mi się z najgorszym. Czułam, że czeka mnie ciężka przeprawa przez ból i łzy, jak było naprawdę?



Często słyszy się o tym, że osoby dotknięte przemocą seksualną wciąż na dużą skale milczą. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego bólu i chęci autodestrukcji, ale wydaje mi się, że ciągle tak mało robi się coś, aby te osoby mogły poczuć się bezpiecznie. Pozostaje też druga strony przecież zazwyczaj te osoby, na co dzień są przykładnymi matkami, ojcami, żonami czy mężami może nie stawiają podejrzeń bądź stosują również to zwyrodnienie wobec najbliższych, dzieci. Znane przysłowie od lat mówi, że najciemniej jest pod latarnią. Jak to rozpoznać, co zrobią i myśleć wciąż tak trudno jest nam to rozumieć, dopóki jakaś tragedia nie dotknie nas osobiście.



Ewa Pirce stworzyła swoją bohaterkę bardzo krnąbrną i niedającą wczuć się w jej ból. To uczucie nie przelewa się na nas, nie jesteśmy w stanie obiektywnie jej ocenić, bo z jednej strony bardzo skrzywdzona nie wysyła sygnałów chęci otrzymania pomocy. Historia Lexi zaczyna się od trudnego dla niej dnia, bo gdy w dzieciństwie traci matkę, zaczyna się jej największy koszmar. Każda dziewczyna, czy to w wieku dziecięcym, nastoletnim, czy jako dorosła kobieta potrzebuję matki, która zawsze stoi najbliżej i wspomaga. Ojciec zapomniał o swojej roli, wykorzystując ją w brutalny sposób, tym samym winiąc za odejście żony. Można byłoby negocjować nad tym, bo patrząc z obiektywnej strony, powinien stanowić dla niej oparcie, przejść razem przez ten ciężki czas, a z drugiej krzywdzenie córki stało się dla niego radzeniem sobie z własnymi słabościami.

Lexi dorastając do wieku młodej kobiety, nastolatki wydaje się, że cały świat jest okrutny, a każdy człowiek chce ją wykorzystać. Staje się agresywna, izoluje się od rówieśników. Na swojej drodze spotyka dwóch chłopaków, którzy postarają się pokazać jej świat z innej perspektywy. Świetne jest to, że każdy z nich reprezentuje całkiem inną osobowość. Bohaterzy nie zlewają się, a wręcz przeciwnie dobrze ze sobą kontrastują. Pierwszy z nich to homoseksualista powszechnie nazywany gejem. Zawsze słyszałam opinie, że takie osoby, to najlepsi przyjaciele, którzy potrafią wysłuchać i doradzić w każdej sytuacji. Nie miałam przyjemności zweryfikowania tej informacji, ale po książce, jak najbardziej tego nie neguje. Druga postać, która się pojawia to James. Chłopak o niesamowitej urodzie, wdzięku i czarze, któremu bezproblemowo ulegnie Lexi. Nasuwa się więc pytanie, czy nastolatek i osoby, które pojawią się w jej życiu, są w stanie zakończyć tę farsę, uleczyć jej ból i gniewa?



Skoro wspomniałam już o dobrze wykreowanych bohaterach, ciekawej i tajemniczej fabule powinien przyjść czas na minusy. Trudno mi je wskazać, bo książka jak na debiut napisana jest w dobrym stylu. "Córka pedofila" wyraźnie wskazuje na to, że czytając ją odbiorca, musi przestawić swoje zmysły na refleksyjne. Każdy z bohaterów boryka się z przeszłością, każdy ma swoją historię i stwarza z nich bohaterów z krwi i kości. Nie ma nikogo na świecie, nie ma rodziny, gdzie brak problemów i trosk. Czasem największe dramaty rozgrywają się tuż obok nas, a my tego nie dostrzegamy. Przyczepić mogę się tylko do okładki, która mało mi współgra z całością. Widziałabym na niej delikatną dziewczynę w bardziej stonowanych, zimnych kolorach bez połysku.

Ewa Pirce zagrała na emocjach przede wszystkim osób wrażliwych, które poniekąd utożsamiają się z bohaterką. Poruszyła temat, do którego inni wolą nie podchodzić. Widać, że długo nadawała powieści barwy i uczucia, a poza tym ambitnie przygotowała się do tematu pedofilii. Mam nadzieję, że autorka dalej będzie pisać o tym, co trudne, a zarazem ważne dla nas. Osobiście polecam książkę i uważam, że warto mieć ją na swojej półce oczywiście przeczytaną.


Moja ocena: 8,5/10

Patrycja Łazowska 

Za książkę dziękuję serdecznie autorce. 

13 komentarzy:

  1. "Uderzyło we mnie ogromne poczucie rzeczywistości, skąd tak miła, pełna entuzjazmu kobieta miała pomysł na opisanie tak ciężkiego tematu." - leżę i nie wstaję ze śmiechu. Miła? Tylko interesowanie i dla swojej sekty w której traktują ją jak jakiegoś boga. Autorka jest zakłamanym, wrednym i zawistnym człowiekiem. Jej książka to dno dna. Grafomania do potęgi. Brak profesjonalnej korekty i redakcji. Tytuł zasługuje na Złotą malinę. Okładka odpycha. Ale to dobrze, bo im mniej osób sięgnie po tą książkę tym lepiej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo !! Nic tak człowieka nie napawa optymizmem jak hejt z anonimowego konta. Drogi anonimie ocenia się książę a nie osobę bo to już jest naruszenie dóbr osobistych. Gratuluję kultury.

      Usuń
  2. Droga osobo komentująca.

    Nie rozumiem, dlaczego tak odważny komentarz wyrażasz anonimowo.
    Każdy z nas ma prawo wyrażania swojej opinii. Tobie autorka dała się poznać może własnie tak, jej twórczość tak samo. Natomiast mi książka jako debiut się podobała, a sama Ewa Pirce nic złego mi nie zrobiła. ;-)

    Pozdrawiam serdecznie. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem bardzo ciekawa tej książki, gdyż czytałam opowiadania autorki i byłam pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wiele negatywnych recenzji mi się podobała książka ;-)

      Usuń
  4. Osobiście mnie takie kontrowersyjne tematy odrzucają niż przyciągają, bo czytam nie po to, aby rozważać nad problemami świata, a po to, aby mieć z tego rozrywkę i przyjemność, więc po ten tytuł zdecydowanie nie sięgnę :) Ale bardzo merytoryczna recenzja! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Każdy ma swój gust, ja akurat lubię czasem poczytać o czym co wzbudza kontrowersje i nie koniecznie na co dzień jest wynoszone na światło dzienne :-)

      Usuń
  5. Już od jakiegoś czasu jestem zainteresowana tą pozycją, a Twoja recenzja tylko mnie utwierdziła w fakcie, że warto po nią sięgnąć :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba nie jestem gotowa na taką tematykę ;) lecz cały wpis po prostu genialny!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję. Po takiej recenzji człowiek ma ochotę sięgnąć po książkę. Rzeczowa, konkretna i klarowna.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dla mnie temat za ciężki. Tytuł rzeczywiście bardzo kontrowersyjny, a i słyszałam, że słownictwo raczej ciężkiego kalibru. Kusi mnie inna książka tego wydawnictwa - Czarodzieje Hateway. Ma bajeczną okładkę i chyba gatunkowo będzie dużo lżejsza? Córka może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń