#11 Elżbieta Rodzeń
Zaczynając pisać pierwszą książkę, nie myślałam na poważnie o tym, że ktoś ją wyda. Za namową koleżanki z pracy szukałam w tamtym czasie dla siebie jakiegoś hobby, czegoś, co zajęłoby moje myśli, gdyż miałam trudny okres w swoim życiu. Początkowo nie mogłam się zdecydować, o czym właściwie pisać. Kilkakrotnie zaczynałam, a potem zmieniałam pierwszy rozdział. Szkicowałam sobie wnętrza, w których toczy się akcja. Aż wreszcie wymyślony przeze mnie świat wciągnął mnie bez reszty. Po skończonej pracy nie miałam pojęcia, czy ktoś będzie chciał wydać tę historię, ale postanowiłam spróbować. Nie miałam przecież niczego do stracenia. Muszę przyznać, że do pierwszej książki (Noc świetlików) mam szczególny sentyment, i choć zdaję sobie sprawę z jej niedociągnięć, to jeszcze nie zgasło we mnie marzenie, że kiedyś dopiszę kolejne dwie części tej historii.
Każdy ma prawo wyrazić swoją opinię, a ja zdaję sobie sprawę z tego, że nie wszystkim będą podobać się moje książki, tak samo jak i mnie czasem nie podoba się książka będąca bestsellerem. Staram się zbytnio nie brać sobie tego do serca. Niestety w przypadku pisania słabo sprawdza się „konstruktywna krytyka”, gdyż działa demotywująco, przynajmniej na mnie. Czasem zdarza mi się też taka sytuacja, gdzie zdaję sobie sprawę z tego, że jakiś fragment napisałam tak, że sama nie jestem z niego zadowolona, wtedy słysząc krytykę, po prostu kiwam głową, bo się z nią zgadzam.
Czegoś, co mogłoby kogoś skrzywdzić. Wielokrotnie słyszałam już pytanie, czy któraś z moich postaci jest wzorowana na prawdziwej osobie, a ja zawsze myślę wtedy, że mogłabym zranić przyjaciela, opisując jego życie.
Nie sądzę też, abym była w stanie napisać jakieś filozoficzne dzieło, albo książkę z gatunku, za którym nie przepadam.
Najważniejsze, by najważniejsze było najważniejsze. Ktoś bardzo mądry przytoczył mi kiedyś ten cytat, abym pamiętała, że nie wszystko można robić naraz i nawet nie należy, bo traci się wtedy najważniejszy cel. Powtarzam sobie te słowa w chwilach, gdy złoszczę się, że coś mi nie wychodzi, albo jestem przytłoczona ilością pracy i własnych pomysłów.
Ze względu na to, że pracuję zawodowo, nie piszę codziennie. Czasem są takie sytuacje, gdy bardzo chcę, ale mój mózg nie jest już w stanie wykrzesać z siebie niczego ciekawego i nauczyłam się, aby wtedy odpuszczać. Nie wierzę też w wenę, gdyż jakoś wyprowadza mnie ona w pole. Jeśli mam taki dzień, że wyjątkowo dobrze mi się pisze, to najczęściej później okazuje się, że nie jestem zadowolona z tego, co napisałam. Najlepsze sceny są w moim przypadku okupione dużym trudem i wysiłkiem. Zdarzało mi się już płakać podczas pisania i tak mocno przeżywać emocje bohaterów, że po pisaniu czułam się wypompowana i nie chciałam przez kilka dni patrzeć na laptopa.
Część wątków faktycznie wynika z moich życiowych doświadczeń, staram się jednak wymyślać główne historie, gdyż taka według mnie jest rola pisarza. Oczywiście dobrze jest mieć jakieś rozeznanie w temacie, który się porusza. Staram się dokładnie słuchać tego, co mówią ludzie żyjący wokół mnie, pytać specjalistów, którzy mają wiedzę w danej dziedzinie. Czasem faktycznie opieram się na własnej wiedzy i doświadczeniu, ale wolałabym nie zdradzać o jakie wątki i w których książkach chodzi. Niektórych bohaterów obdarzyłam własnymi zainteresowaniami, czy pasjami.
Lubię literaturę młodzieżową, obyczajową i kobiecą. Mam kilka książek, które uwielbiam, a niektóre znam niemal na pamięć. Pierwszym pisarzem, w którym się zakochałam był Erich Segal, uwielbiam jego Love story i Doktorów. W mojej bibliotece honorowe miejsca zajmują Igrzyska śmierci, Kiedy płaczą świerszcze Charles’a Martina, Morze spokoju Katji Millay oraz Dotyk Julii Tahereh Mafi.
Chciałabym zachęcić do czytania twórczości polskich autorów. Często spotykam się z opinią, że książki zagraniczne są lepsze, jednak od kilku lat widzę, że na naszym rodzimym rynku przybywa pisarzy i pisarek, którzy mają wiele ciekawego
Świetny wywiad! Gratuluję pomysłów - to naprawdę fany pomysł z tymi rozmowami :)
OdpowiedzUsuńWywiady z ludźmi, którzy mają pasje to zawsze fajna sprawa. Można dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy, poznać inny punkt widzenia.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wywiad, to ważne żebyśmy wracali do naszych polskich korzeni, sięgali po polskich autorów. Są dokładnie na takim samym poziomie, jak zagraniczni, a czasami nawet i lepsi! Pozdrawiam i życzę wiele sukcesów dla Pani Elżbiety.
OdpowiedzUsuńŚwietny wywiad. Myślałam, że pisarze działają zawsze pod wpływem weny. Gdy mają wenę muszą pisać i koniec :)
OdpowiedzUsuń