#19 Monika Glibowska "Andumenia przebudzenie"

Sto dwadzieścia lat to czas, w którym wielcy generałowie Andumenii spoczywali w swych sarkofagach by wreszcie zostać zbudzonymi i znów po tylu latach stanąć na samym szczycie. Kraj jest  bliżej upadku, gospodarka cierpi a władczyni coraz bardziej trwoni pieniądze na sprawy niższej rangi. Zagrożenie stanowi również Zinean zbierający informacji na temat stanu wojska. W nich ostatnia nadzieja - Dowódca Albin, wiecznie zakochany Olaf i ona najmłodsza z uskrzydlonego grona May Verteri nazywaną "Krwawą generał May". Nieprzewidywalna, piękna i niebywale uzdolniona posiada wielkie moce, gromadząc księgi pragnie powiększać swe siły i tworzyć nową, potężniejszą magię.

Lettan, siedziba generalska gdzie odbywają się szkolenia rekrutów, zostają opracowywane strategie walki z wrogiem. Większa część akcji dzieje się właśnie tu, dlatego nie sposób ominąć intryg, skandali i wielu romansów. Bohaterowie są tak różni, że nie ma rady aby ich nie lubić. Duży kontrast stanowią lata, w których została osadzona powieść a dość beztroskie podeście generałów do życia. Wielu z nich zamiast szkolić swe armie woli zabawy wysługując się harpenami znającymi magię. 



"Poczuła ciepły podmuch na całym ciele. Słysząc krzyki, otworzyła oczy i ze zdziwieniem stwierdziła, że nie rozpadła się jeszcze na kawałki."

Główna bohaterka May słynie z własnego zdania, braku szacunku nawet do dowódcy i wielu tajnych zadań. Legendy, które tworzono przez lata głoszą, że jest ona jedną z najpotężniejszych kobiet, inni zaś ich to ona dokonała zabójstwa swej przyjaciółki podczas wojny z Zineanem.  Przez całą książkę mimo złego kontaktu z Albinem wyczuwa się między nimi napięcie, uczucie, do którego oboje boją się przyznać. Mamy tu przykład silnej, nie zależnej kobiety gdzie zazwyczaj płeć piękna przedstawiana jest jako płeć o mniejszej wytrzymałości i większej delikatności. 


"A więc tak cienka jest granica między magicznym geniuszem a szaleństwem."

Zazwyczaj nie czytam książek typu fantasy zwłaszcza osadzone w dalekich mi czasach. Ta była pierwsza i okazała się naprawdę miłym zaskoczeniem. Długo zastanawiałam się dlaczego i mogę w tym miejscu wyróżnić dwa główne powody: pierwszym jest wplątanie w fantastyczne, starsze czasy w nowoczesne życie natomiast drugi to duży zwrot akcji co jest chyba największym plusem. Czytelnik nie ma czasu na nudę, a co za tym idzie podnosi się poziom zainteresowania. Ale jak w każdej książce musi być też minus - do niego należy ilość stron jakimi obdarzyła nas autorka. Książka wydrukowana została bardzo mała czcionką co i tak zmniejsza ilość, niestety obniżało to komfort czytania. Szczerze zazdroszczę bohaterom władania magią zwłaszcza zaklęciami uzdrawiającymi, które w dzisiejszych czasach mogłyby pomóc wielu ludziom. 

Całość powieści posiada więcej pozytywnych racji dlatego warto po nią sięgnąć zwłaszcza jeśli obdarzacie sympatią ową tematykę. Ciesze się, że znalazła się w mojej biblioteczce. 

Tytuł: "Andumenia przebudzenie"
Autor: Monika Glibowska 
Data wydania: 9 listopada 2016 rok
Liczba stron: 705
Gatunek: fantastyka
Moja ocena: 8/10



Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję: 



2 komentarze:

  1. Właśnie czytam Andumenię i jestem w szoku, że mi tak przypadła do gustu. czyta się ją z prawdziwą przyjemnością, aż nie można uwierzyć, że jest to debiut pisarski autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno nie czytałam tego rodzaju fantasy :) myślę, że może to być coś dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń