#16 Rainbow Rowell "Linia serc"

"Rainbow Rowell mówi o sobie, że jest dobra tylko w dwóch rzeczach: w czytaniu i pisaniu. Skończyła dziennikarstwo na Uniwersytecie Nebraska i w wieku 24 lat – zatrudniona w redakcji gazety „Omaha World-Herald” – stała się najmłodszą i jednocześnie pierwszą kobietą pracującą tam jako felietonistka z własną kolumną.Kiedy nie pisze, czyta komiksy, planuje wycieczki do Disney World i kłóci się o rzeczy, które nie mają wielkiego znaczenia. Mieszka w Omaha w stanie Nebraska z rodziną i marzy, żeby jej dwaj synowie wyrośli na ludzi tak samo wrażliwych jak bohaterowie jest powieści."**

**Źródło: http://lubimyczytac.pl/autor/86210/rainbow-rowell


Kto z nas wyobraża sobie w dzisiejszych czasu życie bez telefonów komórkowych, laptopów czy innych gadżetów? Rozmowy z drugim człowiekiem niemalże jak tradycyjne listy stają się forma przestarzała zastępowaną przez szybkie sms-y. Wyrażanie zachwytów to zwykłe "lubię to" a związki to statusy na portalach społecznościowych. Zapominamy, wtapiamy się w tło ery "mediów".

"Naprawdę. Możesz mnie mieć, jeśli chcesz. Ponieważ uwielbiam marzyć i uwielbiam spełniać swoje marzenia, a najbardziej w świecie marzę o tobie. Naprawdę, naprawdę, naprawdę."

W powieści poznajemy Georgie, szczęśliwą matkę dwojga córek i na pozór spełnioną małżonkę Neala.  Jej życie zawodowe polega na tworzeniu seriali wraz z przyjacielem Sethem, który w nie wyjaśnionych okolicznościach zawsze staję tuż obok niej. Do wielkich celów Georgie należy własna produkcja serialu, którą po wielu próbach wreszcie udaje się zrealizować. Jednak jest jeden mały problem, na napisanie scenariusza pozostaje tydzień zbiegający się z świętami Bożego Narodzenia, które miała spędzić wraz z rodziną. Co należy do dobrego wyboru, gdy serce wyrywa się z miłości a rozsądek żądny kariery? Oczywiście, praca ale czy ten wybór nie stanie się początkiem wielkich kłopotów i bolesnych rozczarowań? Czy poświęcenie męża i dzieci dla pracy okaże się dobrym wyborem? 

"Widok Neala nie zapierał Georgie tchu w piersi. Być może wręcz przeciwnie. Ale całkiem nieźle, a właściwie nawet bardzo dobrze było przebywać w pobliżu człowieka, który napełniał jej płuca powietrzem."

Książka porusza problemy współczesnego świata, głównym dylematem powieści jest kryzys małżeństwa. Wybór między ciepłem domowego ogniska a spełnianiem się w życiu zawodowym.  Rainbow ukazuję czym jest prawdziwa miłość, przez jakie kręte i cierniste drogi prowadzi. Mimo małej zgodności i odmiennych charakterów Georgie od zawsze czuła się z Nealem spokojna, był dla niej ochronną otoczka przed złym światem. Warto być zdeterminowanym i wytrwale dążyć do własnych przekonań i marzeń. Należy zachować równowagę między domem a pracą, trzeba odnaleźć w sobie równowagę czego zabrakło głównej bohaterce. Na pozór dobre kontakty z córkami są chłodne mimo próby nawiązania silniejszych więzi. 

"Neal był jej domem. Jej opoką. I jej źródłem energii. Przy nim łapała równowagę i każdego dnia zaczynała na nowo. Był jedynym człowiekiem, który znał ją na wylot."
Powieść została napisana specyficznym językiem odpowiadającym twórczości Rainbow Rowell. Przez pierwsze strony trudno mi było wczuć się nie mniej jednak czytało się ją z ogromną przyjemnością. Brakowało  tytułowej "linii" a więc żółtego telefonu, uważam, że ten wątek jest zbyt zagmatwany i powinien zostać w bardziej oczywisty sposób przedstawiony . 

Linia serc przepadnie każdemu kto uwielbia książki na jeden wieczór z wątkiem miłosnym jak i psychologicznym. Wymaga od czytelnika skupienia, dedukcji i doszukiwania się sensu. Gorąco polecam! 



Tytuł: Linia serc
Autor: Rainbow Rowell
Stron: 384
Kategoria: literatura współczesna
Data wydania: 3.02.2016rok.
Moja ocena: 8,5/10

Za egzemplarz recenzencki dziękuję: 



6 komentarzy:

  1. Przekonałaś mnie, może wkrótce, jak odgrzebie się z zaległości, po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja przez tę książkę ledwo przebrnęłam ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie bym przeczytała :) Ja ostatnio w tych klimatach czytałam "Chłopak z sąsiedztwa"

    OdpowiedzUsuń
  4. brzmi zachęcająco :)

    #Dominik

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniała recenzja :) Już sama okładka mnie zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  6. Recenzja bardzo dobra, ale książka mnie do siebie nie przekonuje... Głównie chyba przez negatywną opinię mojej przyjaciółki z którą mam bardzo podobny gust...
    Jednak gdy będę miała ochotę lekką książkę na wieczór z jakimś dodatkowym wątkiem, to być może po nią sięgnę. :)
    Pozdrawiam cieplutko,
    Ola aka Zaczytana Iadala

    OdpowiedzUsuń