Kennilworthy Whisp (J.K. Rowling) - "Quidditch przez wieki"



























Jestem z pokolenia, które wychowało się na postaci Harry'ego Pottera. Uwielbiałam te książki gdy byłam mała. Wtedy po raz pierwszy wchodziłam w świat pełen magii, który zapewnił mi niesamowite wieczory oraz pokazał jak ważna jest przyjaźń, miłość i inne wartości. Kocham je również  teraz ,gdy czytam je po raz kolejny, a one nadal odkrywają przede mną swoją magię. Nie wiem ile razy czytałam tę serię, ale wiem że nie było jeszcze tego ostatniego razu i ta historia pozostaje dla mnie wciąż żywa.  Nadal, jak zresztą wiele osób, żyję tym światem. Cały czas śledzę nowinki udostępniane przez Rowling, jeżdżę na zjazdy i zbieram gadżety.  Dlatego, mimo że posiadam już pierwsze wydanie "Quidditcha przez wieki" skusiłam się na kupno również egzemplarza wydanego w tym roku. 

Jest to króciutka książeczka wydana jako dodatek do serii o młodym czarodzieju. Była nieraz wspominana w serii jako książka o którą uczniowie wręcz się bili i wyrywali sobie z rąk, co jak twierdzi Pani Pince jest wielkim komplementem dla każdej książki. Niestety jesteśmy wstanie przeczytać ją w zaledwie kilka godzin, ale mi wystarczyło to by po raz kolejny znaleźć się w świecie magii. Nie wnosi ona co prawda nic do fabuły opowiadającej przygody Harry'ego, ale jest wspaniałym rozszerzeniem świata, który go otaczał. Jest to niewątpliwie obowiązkowa pozycja dla każdego fana tego uniwersum chodź niejednego mugola pewnie też zainteresuje.


Książka ta jest napisana w formie podręcznika zawierającego najważniejsze informację o tym magicznym sporcie, a także jego historię, przekrój drużyn i garść ciekawostek. Z kart tej książeczki możemy się dowiedzieć między innymi  jak ewoluowała latająca miotła, w jakiej grze miotlarskiej używano pęcherza smoka, co ma wspólnego mały ptaszek ze złotym zniczem oraz jak wygląda ten sport dzisiaj. Myślę, że w tym miejscu warto zaznaczyć, że pod względem treści pierwsze wydanie nie różni się niczym od wydania z 2017r, mimo że rozmiary i grubość książek mogłaby o tym świadczyć.

Niesamowicie urzekła mnie już pierwsza strona tego podręcznika,
 z której łatwo możemy wywnioskować, że  nasz egzemplarz pochodzi nie z księgarni Esy i Floresy a z biblioteki Hogwartu. 
Co więcej mamy możliwość sprawdzenia kto czytał ją przed nami, a są to oczywiście  bohaterowie bliscy nam z kart Harry'ego Pottera:  Ron, Hermiona czy Milicenta. Uważam, że w ten sposób Rowling  bardzo zgrabnie powiązała tą książkę z główną serią. 

W tym miejscu napotykamy pierwszą różnice między książkami. Są to jednak różnice kosmetyczne, czyli różne listy nazwisk osób wypożyczających oraz grafika. Jednak niezmienne pozostaje ostrzeżenie:

Jeśli tę książkę podrzesz,porwiesz, postrzępisz, pogniesz, pozaginasz, pomażesz, pobrudzisz, poplamisz, poślinisz czy popaćkasz, jeśli ją ciśniesz lub upuścisz albo w jakikolwiek inny sposób zbeszcześcisz, uszkodzisz czy potraktujesz bez należytego szaczunku, możesz się spodziewać najbardziej surowych kar, jakimi dysponuję.

                                                 Irma Pince, bibliotekarka Hogwartu

Kolejną różnicą, a konkretnie dodatkiem do nowej wersji są pochlebne opinie o książce. Jak dla mnie jest to strzał w dziesiątkę!
Mimo, że są to zaledwie dwie dodatkowe strony to dodają niesamowicie dużo humoru i lekkości .Taki wstęp sprawia, że z zaciekawieniem będziemy zagłębiać się w lekturę.  Znajdziemy tu opinie znanych osobistości ze świata magii, a każda z nich, chodź bardzo krótka idealnie oddaje ich charakter.

"Czytałam gorsze rzeczy"
Rita Skeeter, "Prorok Codzienny" 

Ostatnią, ale jednocześnie największą różnicą moim zdaniem jest szata graficzna. Po pierwsze okładki, które łączy tylko tytuł. Każda ma zupełnie inny klimat, ale nie potrafię wybrać lepszej. Zupełnie różne są także ilustrację, w pierwszym wydaniu jest ich zaledwie kilka i są zrobione według mnie w stylu dość niechlujnym i mało szczegółowym. Natomiast nowsze wydanie wręcz oczarowało mnie bogactwem i jakością ilustracji. Cała książka posiada delikatne ozdobniki stron czy rozdziałów, ale największe wrażenie robią ilustracje przedstawiające miotły czy sceny z meczów.  Wszystkie są co prawda czarno-białe, ale jednocześnie niezwykle dokładne, staranne i żywe. 

 Chociaż wiem że za nic nie oddałabym mojego pierwszego wydania ze względu na sentyment oraz fakt że jest to w pewien sposób limitowana i już niedostępna wersja to muszę przyznać, 
że nowsze wydanie  prezentuje się znacznie lepiej i ciekawiej. Dlatego jeśli macie wybór polecam książeczkę z czerwoną okładką.  Z drugiej strony, jeśli chodzi o fanów Harry'ego Pottera 
w pełni rozumiem chęć posiadania obydwu egzemplarzy jak ma to miejsce w moim przypadku.



Natalia Rogowska
                                                           



11 komentarzy:

  1. Twoja recenzja zachęca mnie do zakupu ;) Może sprawie sobie prezent na Mikołaja :D Super :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo się cieszę :) i idealny czas taki tez troche magiczny ;)

      Usuń
  2. Nie wiem czy skusze się na jej zakup dla siebie, ale może komuś sprezentuje? Na święta przyda się w sam raz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się, że fajny prezent na ten czas, a w razie co może bedzięsz miał okazję przejrzeć lub przeczytać fragmenty

      Usuń
  3. Mnie akurat nie interesuje kupowanie tych nowych dodatków do serii, jak dla mnie to tylko żerowanie na serii, by wycisnąć co się da. Tylko raz ostatnio zdarzyło mi się kupić jakąś nową książkę, na lotnisku w Londynie kupiłam nową wersję Kamienia Filozoficznego na rocznicę w oryginale, ale to tylko dlatego, że potrzebowałam coś do czytania do samolotu. Tak ogólnie to mam 6 części serii (wszystkie ukradzione od kuzyna, trzecia część zaginęła), Baśnie Barda Beadle'a w starej okładce (też od kuzyna, nie wiem skąd miał, ale to ta okładka, której w polsce znaleźć nie można było, ale o dziwo po polsku jest, i właściwie inne baśnie poza Insygniami mi się nie podobały, więc przydawała mi się tylko jak chciałam sobie odświeżyć tą baśń), no i mam 2 części w oryginale, jedną kupiłam lata temu w tej nowej okładce co wygląda jak książeczka dla dzieci, bo chciałam porównać i zobaczyć jak to przedstawia się w oryginale (bo tak naprawdę ciężko ocenić czyjś styl pisania po tłumaczeniu) i teraz tą nową. Moja siostra niedawno przeczytała na raz całą serię i po to kupiła sobie te nowe książki i się nimi zachwyca, ale ja uwielbiam moje stare podniszczone egzemplarze jeszcze ze słowniczkiem z tyłu (nwm, czy teraz jest, pewnie tak) i z tym napisem na końcu ,,Jeśli uważasz, że sztuka czytania zanika w dobie komputerów, zwłaszcza wśród dzieci to niezawodny znak, że jesteś mugolem''. Siostra do tego dokupiła sobie wszystkie dodatki. Ja jednak chyba już jestem na to za stara, tematy na jakie zostały napisane te ksiązki jakoś nigdy mnie zbytnio nie interesowały, więc nie widze sensu w kupowaniu ich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naprawdę bardzo mnie cieszy tak rozbudowany komentarz i chęć wypowiedzenia swojego zdania. Z książek również mam te najstarsze wersję. Dodatki również uwielbiam ale te pierwsze ... a teraz najbardziej irytuje mnie wydawanie nowych wydań dodatków a teraz jeszcze nowa wersja nowej wersji bo z ilustracjami ...( mam na myśli fantastyczne zwierzęta) to już typowo pisanie dla pieniędzy

      Usuń
  4. Mnie nie ciągnie do tych dodatków z Pottera, jedyne czym jestem zainteresowana, to scenariuszem do Fantastycznych Zwierząt, ale to bardziej chciałabym po prostu przeczytać. Cudo ta gazetka na zdjęciu :)
    Pozdrawiam, Kirima z Misie czytanie podoba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj mi akurat scenariusz nie przypadł do gustu ...
      a gazetka z empiku, rozdawali gdy była premiera "Przeklętego dziecka " :)

      Usuń
  5. Świetna recenzja, muszę sięgnąć po wszystkie dodatki Harrego Pottera :)

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo dziękuję ^^ i moim zdaniem po większość dodatków warto zwłaszcza to i fantastyczne zwierzęta

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój egzemplarz, obok pozostałych dwóch wydanych po polsku podręczników z Hogwartu, na razie czeka na półce na lekturę, ale jako osoba, która dorastała z bohaterami serii, już wiem, że mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń